
Rozjaśniać można na dwa sposoby albo w postaci płukanki, albo w postaci maski. Ja wybrałam od razu ten drugi sposób. Zapraszam was teraz to przeczytania jak przygotowałam, moją maskę rozjaśniającą i czego do niej użyłam.
1. Ugotowałam żel („glutka”) z siemienia lnianego, coby w razie czego zminimalizować przesuszenie włosów.
2. Odmierzyłam 2 łyżeczki kwasu jabłkowego i rozpuściłam go w odrobinie wody.
2. Ostudziłam len, odmieżyłam dwie łyzki i dodałam do niego rozpuszczony kwas jabłkowy.
3. Następnie dodałam dwie łyżki miodu, który również ma właściwości rozjaśniające.
4. Ostatnim składnikiem było 1,5 łyżki maski Kallos Color. (Tu sprawdzi się każda inna, bez silikonów o prostym składzie)
2. Odmierzyłam 2 łyżeczki kwasu jabłkowego i rozpuściłam go w odrobinie wody.
2. Ostudziłam len, odmieżyłam dwie łyzki i dodałam do niego rozpuszczony kwas jabłkowy.
3. Następnie dodałam dwie łyżki miodu, który również ma właściwości rozjaśniające.
4. Ostatnim składnikiem było 1,5 łyżki maski Kallos Color. (Tu sprawdzi się każda inna, bez silikonów o prostym składzie)
No dobra przepis już znacie, ale co dalej? Dalej zwilżyłam włosy wodą i nałożyłam maskę rozjaśniającą. Następnie rozczesałam włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach, aby mieć pewność, że maska dobrze pokryła wszystkie włosy i trzymałam tak ją 30 min. Po tym czasie umyłam włosy (w moim przypadku miodowym mydłem Agafii, o którym pisałam tutaj) i nałożyłam odżywkę z Davines.
Czynność tą, powtórzyłam w ciągu trzech tygodni 4 razy. Teraz więc nie pozostaje mi nić innego jak podzielić się z wami efektami na zdjęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz